W środę w wielu regionach Polski odbyły się protesty rolników organizowane przez ruch społeczny Agrounia. Do protestu przyłączyli się także rolnicy z okolic Czaplinka. Protest polegał na powolnym przejeździe ciągnikami rolniczymi ulicami Czaplinka, a następnie drogą krajową nr 20 z Czaplinka do Złocieńca. Po krótkiej przerwie rolnicy wrócili tą samą trasą do Czaplinka. Protest trwał blisko 6 godzin i spowodował duże utrudnienia w ruchu na drogach po których poruszali się rolnicy. Kolumna ciągników rolniczych eskortowana byłą przez policyjne patrole.
Rolnicy z AgroUnii protestują pod hasłem: „Nie będziemy umierać w ciszy”. Jak tłumaczył na poniedziałkowej konferencji prasowej w Lublinie lider ruchu Michał Kołodziejczak rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd „nie radzi sobie z obecną sytuacją”.
Rolnicy z AgroUnii protestują pod hasłem: „Nie będziemy umierać w ciszy”. Jak tłumaczył na poniedziałkowej konferencji prasowej w Lublinie lider ruchu Michał Kołodziejczak rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd „nie radzi sobie z obecną sytuacją”.
Problemy są różne: nieopłacalna cena za świnie, wysokie ceny nawozów, niezapłacone odszkodowania za suszę, bezkarność oszustów, którzy kradną mleko, zboże czy jabłka, dyktatura supermarketów, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy, zadłużenie polskiej wsi, brak rozwiązań i ubezpieczeń w sytuacjach kryzysowych takich jak: choroby zwierząt – ASF, ptasia grypa, czy klęski żywiołowe – grad, ulewy, przymrozki – tak komentował sytuację Kołodziejczak